ZJEM ZIEMNIAKA ZE SMAKIEM!
Suche patyczki, połamane gałązki, garść igliwia to podstawa, by wyjąć krzesiwo i wykrzesać samodzielnie ogień. Kiedy ogień strawi drewno zostaje żar. Do żaru wrzucamy ziemniaki i zaczyna się długi proces czekania, więc śpiewamy o jesieni przy akompaniamencie gitary. Jest klimat. Pachnie ognisko, opatulamy się kocem, siorbiemy z termosów gorącą herbatę. W końcu są! Wyjmowane pośpiesznie z żaru długim widelcem. Czekamy, aż przestygną. Rozglądamy się za solą. Zdejmujemy spieczoną skórkę i jemy, zajadamy się, wcinamy ze smakiem pieczone ziemniaki. Smaki dzieciństwa...polecamy każdemu. MK