Zimno...
Śnieg prószy...
Tworzą się zaspy...
Taką aurę warto zrównoważyć spotkaniem w Muzeum Miejskim na warsztatach "Sahara znaczy pustynia", bo od razu robi się cieplej. Tuaregowie czyli błękitni ludzie pustyni dali się poznać uczniom klasy 2b. Okazuje się, że handel to prawdziwy żywioł Tuaregów. Tkaniny z Północnej Afryki i Sudanu, a nawet z Europy, proso i daktyle znad Nilu, broń, skóry, drewno, miedziane garnki, herbata, tytoń… Wszystko to stanowiło niezbędny element funkcjonowania tuareskiej społeczności. Część zbiorów obrazujących życie plemion koczowniczych można było zobaczyć na czasowej wystawie. Czasami warto zorganizować podróż "palcem po mapie", by przypomnieć sobie, jak przemieszcza się karawana dromaderów i co jest podstawowym napojem Tuaregów - woda z bukłaka i bardzo słodka herbata. MK